Pierwsza ligowa porażka
Opublikowano 01 września 2014, autor: Łukasz Strachota
Niewykorzystane sytuacje zemściły się w końcówce spotkania. Wilga Garwolin przegrała w Konstancinie Jeziornie 0:1.
Bardzo dobrze tegoroczny sezon rozpoczęli piłkarze ze Sportowej. W trzech wyjazdowych meczach, podopieczni Marka Krawczyka wywalczyli siedem punktów. W czwartej serii gier, rozegranej w środę rywalem Wilgi był KS Konstancin. W kadrze na to spotkanie zabrakło Piotra Nurzyńskiego, którego zatrzymały sprawy zawodowe.
Pod jego nieobecność między słupkami garwolińskiej bramki, stanął wypożyczony z Podlasia Biała Podlaska, Robert Baczewski.
Na początku spotkania optyczną przewagę osiągnęli gospodarze, którzy dłużej utrzymywali się przy piłce. Nie potrafili oni jednak przedrzeć się przez dobrze funkcjonującą defensywę GKS-u. W 20 minucie boisko opuścił narzekający na ból mięśnia dwugłowego uda Michał Kępka. W jego miejsce na placu gry pojawił się Mariusz Dróżdż. Z upływem czasu garwolinianie coraz częściej pojawiali się pod polem karnym rywala. Dwukrotnie na bramkę strzeżoną przez Cezarego Osucha uderzał Arkadiusz Zalewski. Okazję do otworzenia wyniku potyczki, mieli również: Piotr Talar, Łukasz Puciłowski i Mariusz Dróżdż. W pierwszej połowie, kibice zgromadzeni na stadionie przy ulicy Literatów, nie zobaczyli goli.
Gol na dwie minuty przed końcem
Rzęsiście padający deszcz spowodował, że tempo spotkania wyraźnie spadło. Nasiąknięta wodą murawa, nie pozwalała na szybkie rozgrywanie piłki. Akcja toczyła się przede wszystkim w środkowym rejonie boiska. W 76 minucie Wilga wyprowadziła szybką kontrę, po której powinna wyjść na prowadzenie. Złą decyzję w tej sytuacji podjął Piotr Talar. 24-latek zamiast podać do Mariusza Dróżdża, który miałby przed sobą pustą bramkę, zdecydował się na strzał. W ostatniej chwili postanowił jednak podać do lepiej ustawionego kolegi, lecz zrobił to za późno i w efekcie futbolówka została przechwycona przez miejscowych defensorów.
Piłkarskie porzekadło mówi, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. I tak było w tym przypadku. Dwie minuty przed końcem gospodarze, przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, piłkę do siatki skierował Grzegorz Gromadzki.
-Pozostaje spory niedosyt, ponieważ nie zasłużyliśmy na porażkę. Był to typowy mecz walki. Stworzyliśmy więcej sytuacji podbramkowych, niestety brakowało wykończenia. Trochę niepokoi mnie fakt, że po raz kolejny straciliśmy bramkę po stałym fragmencie gry. Mimo tej porażki, początek sezonu można zaliczyć do udanych -ocenia trener Wilgi, Marek Krawczyk.