Aktualności, Ludzie, Sobolew, Z gmin

Woda zalewa działkę i drogę

Opublikowano 13 czerwca 2017, autor:

Podziemne żyły wodne, zlokalizowane na posesji Stanisławy Bożek, są dla niej problemem nie do przeskoczenia.

Woda nie tylko zalewa jej działkę, ale także przyległe do niej drogi.

Choć rozwiązania szuka od lat, z problemem wciąż zostaje sama.

 

-To jest dosłownie tak, jakby był gdzieś odkręcony kran -obrazuje nam swój problem Stanisława Bożek z Sobolewa.

Kilka lat temu zleciła wykonanie opaski odwadniającej wkoło budynku. Pozwoliło to rozwiązać problem zalewanej piwnicy. W dalszym ciągu jednak woda pompowana jest na trawnik, skąd przelewa się przez fundamenty ogrodzenia.

-Największy problem jest zimą, kiedy wszystko zamarza. Na podwórku oraz drodze jest jedno wielkie lodowisko -przyznaje właścicielka działki przy ulicy Kościuszki.

W 2007 roku, zarządca drogi wojewódzkiej nr 807 Mazowiecki Zarząd Dróg Wojewódzkich w Warszawie Rejon Drogowy Otwock – Piaseczno wystosował do niej pismo, w którym zabronił odprowadzania wody na jezdnię.

Dawniej mój ojciec walczył z tą wodą. Teraz robię to ja. Ale to syzyfowa praca. Co mam robić? Naprawdę próbowałam już chyba wszystkiego. Jestem po prostu bezsilna -przyznaje nasza rozmówczyni.

 

Po pomoc do urzędu

 

W czasie, gdy budowana była kanalizacja sanitarna, z działki pani Stanisławy wykonano przyłącze. Woda miała zatem stały odpływ, a problem został rozwiązany. W ubiegłym roku jednak dzierżawca je odciął.

Najgorsze jest to, że ja o tym wcale nie wiedziałam. Z dnia na dzień odłączono wszystko. Nawet odprowadzenia z domu nie było -przypomina.

W sierpniu ubiegłego roku, po wykonanych przekopach, budynek z powrotem włączono do gminnej sieci. Problem podziemnych żył jednak został. W listopadzie pani Stanisława wystąpiła w tej sprawie do Urzędu Gminy.

Słyszałam tylko, że coś zrobią, zapytają, ale niestety nic nie zostało zrobione żeby mi pomóc -przyznaje mieszkanka Sobolewa.

 

Wójt: -Jest problem techniczny

Wójt w rozmowie z nami przypomina, że w czasie, gdy modernizowano ulicę Kościuszki, to mieszkańcy protestowali, by przez ich posesje przeprowadzić kanalizację deszczową. Zatrzymała się ona więc około 60 metrów od posesji Stanisławy Bożek. I w tym cały problem.

Pierwotnie miała być robiona dalej. Nie można było jednak tego zrobić, bo nie było zgody mieszkańców. Sprawa się skomplikowała -tłumaczy Andrzej Koszutski.

Chcemy pani Bożek pomóc, ale jest problem techniczny. Trzeba uzgodnić odbiór wód z drogą wojewódzką. Podejmujemy działania, ale nie ma jeszcze nic potwierdzonego -mówi.

Nadzieją dla mieszkanki, była rozpoczęta niedawno modernizacja przyległej do jej działki ulicy Jana Pawła II. Jak się jednak okazuje, nie zaplanowano tam wykonania „burzówki”.

Nie było takiej potrzeby. Mimo wszystko będziemy starali się pomóc, ale z dnia na dzień tego problemu nie rozwiążemy -tłumaczy w dalszej rozmowie włodarz zaznaczając też, że projektant odcinka wystosował też pismo do zarządcy drogi wojewódzkiej i prowadzi negocjacje w tej sprawie.

W ramach robót chcemy zlecić, by powstała jedna, dodatkowa kratka ściekowa. Sprawa jest w toku. Ale nie potrafię dzisiaj jeszcze odpowiedzieć, jaki będzie rezultat -usłyszeliśmy od wójta Koszutskiego.

 

By wykonać ponowne podłączenie kanalizacyjne budynku, należało zrobić odpowiednie przekopy. Zniszczyło to niestety pielęgnowany od lat ogród pani Stanisławy.

Napisz komentarz »