Ciężka sytuacja piłkarzy Hutnika Warszawa
Opublikowano 20 sierpnia 2012, autor: Łukasz Strachota
Zespół, który w nadchodzącym sezonie miał występować w rozgrywkach III ligi, nie otrzymał licencji i prawdopodobnie zagra w B klasie
W nadchodzących rozgrywkach III ligi grupy łódzko- mazowieckiej nie zobaczymy Hutnika Warszawy oraz KP Piaseczno, które z powodu długów oraz nieuregulowanych spraw z ZUS-em i Urzędem Skarbowym nie zostały dopuszczone do ligi. Ich miejsce zajmie Włókniarz Żelów i Warta Sieradz. Ekipa ze stolicy, którą będzie dowodziła Spółka Sportowa Hutnik Warszawa Sp. z o.o. w najbliższym sezonie wystąpi w rozgrywkach B klasy. Taka sytuacja przed startem sezonu stawia zawodników w dość niewygodnej sytuacji. Piłkarzem Hutnika jest wychowanek Mazowsza Miętne, który ma w swoim CV występy choćby w Zrywie Sobolew, Starcie Otwock i KP Piaseczno – Piotr Wielgosz. 21-letni zawodnik dostał wolną rękę i musi zadecydować o tym, gdzie będzie występował w nadchodzącym sezonie. – Wszystkim zawodnikom zaproponowałem grę w klubie Hutnik Warszawa na dotychczasowych warunkach, mimo że jest to B Klasa. Zobaczymy, którzy zostaną, którzy odejdą. Wszyscy zawodnicy mają wolną rękę. Zobaczymy, kto pokaże charakter i komu naprawdę zależy na klubie. - mówi prezes Maciej Pruchała. Wielgosz podkreśla, że sytuacja jest dość niewygodna, jednak prawdopodobnie nadal będzie występował w pomarańczowo-czarnych barwach. - Raczej zostanę w Warszawie. Czy chciałbym grac w Garwolinie? Na razie nie myślałem o tym, studiuje w stolicy i ciężko byłoby abym był na wszystkich treningach, więc raczej nie przyjdę do Wilgi. Na pewno nie będzie mnie satysfakcjonowała gra w B-klasie, ale cały czas trenuje w Hutniku. Sytuacja jest dość nieprzyjemna, ponieważ tydzień przed ligą ciężko znaleźć zespół. Nie miałem konkretnych propozycji i na chwilę obecną zostaje w Hucie – mówi zawodnik z powiatu garwolińskiego.
Bez większych szans
Kibice stołecznego klubu oraz zawodnicy mieli nadzieję, że zespół będzie mógł rozpocząć rozgrywki od ligi okręgowej. Taka sytuacja mogłaby się zdarzyć, ale nie rozwiązuje to problemu finansowego, który nadal ciążyłby na drużynie i umożliwiał awans, choćby do IV ligi. Zadłużenie Hutnika przed startem tego sezonu wynosiło 300 tysięcy złotych, włodarze wnieśli zapytanie o rozłożenie sumy na raty. Urzędem Skarbowy i ZUS przychylił się do propozycji, ustalając pierwszą ratę na 200 tysięcy złotych, co jest poza zasięgiem stołecznego klubu - Uważam, że władze piłkarskie rządzące futbolem, wyrządziły bardzo dużą krzywdę klubowi, zawodnikom, trenerom, kibicom i ludziom związanym z Hutnikiem, nie dopuszczając ich do rozgrywek III ligi. Ukarali nas wszystkich za rzeczy, których nie zrobiliśmy. Gra pod szyldem BKS w okręgówce nam nic nie daje. Cały czas mamy długi na swoim koncie. Tak naprawdę byśmy grali o nic, bo nie możemy wywalczyć awansu. – informuje prezes Pruchała.
Walka w B klasie
Włodarze klubu doszli do wniosku, aby zgłosić do rozgrywek spółkę, która byłaby niejako przedłużeniem stołecznej drużyny. Taka sytuacja ułatwia funkcjonowanie Hutnika w przyszłych latach.- Występowanie pod nowym podmiotem, który nie ma zadłużenia, zarówno wobec Urzędu Skarbowego, ZUS-u, jak i innych podmiotów, wyjaśnia nam bardzo wiele spraw. Możemy starać się o pożyczkę, założyć konto bankowe. Pod względem organizacyjnym jest to niebo a ziemia. – dodaje prezes. Zawodnicy muszą, więc zdecydować czy chcą pozostać w drużynie grającej na stadionie przy ulicy Marymonckiej czy jednak wolą kontynuować swoją karierę w innym klubie. Wielgosz na obecna chwilę chce pozostać w stołecznej drużynie i pomóc w walce o awans do A klasy.