Aktualności, Wilga

Konkurencja, czy szukanie sprawiedliwości?

Opublikowano 02 maja 2013, autor: Iga Gajowniczek

Kwestia czy sprzedaż piwa w sklepie w Mariańskim Porzeczu jest legalna rozstrzygana był już niejednokrotnie. Sprawa nie znalazła wciąż finału.

Sklep spożywczo-przemysłowy w Mariańskim Porzeczu prowadzony jest przez państwa Pyzów już od ośmiu lat. Z chwilą przejęcia go od GS-u rozpoczął się konflikt między sklepikarzami, którzy w jednej wsi zajmują się tą samą branżą. Ludwik Trzaskowski przekonany o nielegalnej sprzedaży alkoholu w sklepie konkurenta postanowił udowodnić swoją rację. Jego zdaniem niezachowane zostały odległości od znajdującego się w pobliżu kościoła i szkoły.

Cały czas zagrożony jest kościół zerowej klasy, bo w pobliskim lesie chodzi się pić piwo i palić papierosy -twierdzi Ludwik Trzaskowski.

Sklep ten istnieje około 40 lat. Zawsze był kościół i zawsze była szkoła. Nigdy nikomu to nie przeszkadzało. Po tym jak GS przestał go prowadzić i ukazał się dzierżawca to zaczęły się problemy -mówi Szymon Woźniak, wójt gminy Wilga.

Odebrano koncesję

 

Początkowo liczyłem, że dostanę koncesję na każdy rodzaj alkoholu, tak jak było to przez wcześniejsze 20 lat. Po jakimś pół roku okazało się, że jest to niezgodne z prawem. Nie zgadzało się to z wyznaczonym metrażem, o czym nie wiedziałem -mówi Marek Pyza, właściciel sklepu w Mariańskim Porzeczu.

Sprawa trafiła zatem do sądu. W 2006 roku Sąd Rejonowy w Garwolinie IV Wydział Grodzki uznał, że alkohol w postaci piwa sprzedawany jest wbrew przepisom uchwały rady gminy Wilga. Koncesja została zatem odebrana.

Na tamten czas metraż był niezachowany. Zostało to jednak zmienione i od tamtej pory jest tak jak nakazuje prawo miejscowe. My wydajemy koncesje i my za to odpowiadamy -wyjaśnia włodarz.

Uchwała rady gminy z dnia 19 czerwca 2007 roku stanowi: „Miejsce sprzedaży napojów alkoholowych nie może być usytuowane w odległości mniejszej niż 50 m od placówek oświatowo – wychowawczych, kulturalnych, kościołów, kaplic oraz otwartych kąpielisk zwanych dalej obiektami chronionymi”.

Osiem kontroli sanepidu i dwie urzędu skarbowego

 

Po zmianach sklep w Mariańskim Porzeczu otrzymał ponownie koncesję na sprzedaż piwa. W 2008 roku natomiast Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Siedlcach stwierdziło nieważność tej decyzji.

Jak zabrano zezwolenie Zofii Pyzie, to zostało to przepisane na syna. Jak synowi odebrało Samorządowe Kolegium Odwoławcze to na żonę -mówi Ludwik Trzaskowski.

Skarżący twierdzi, że sprzedaż mimo nakazu nie została zaprzestana. Słowom tym zaprzecza jednak właściciel sklepu spożywczo-przemysłowego. –Pan Trzaskowski próbował to udowodnić, ale mu się nie udawało. Wziął paragon i tam rzeczywiście widniała pozycja „piwo”, ale ja miałem już wtedy koncesję. Policja to sprawdziła -wyjaśnia Marek Pyza.

Sprawa była już wielokrotnie rozstrzygana. Obiła się między innymi o policję, prokuraturę, sąd, wojewodę mazowieckiego, a nawet Ministerstwo Edukacji Narodowej. Ludwik Trzaskowski w 2006 roku pisma kierował także do ówczesnego posła Mariana Piłki i w 2012 roku do Grzegorza Woźniaka. 

Ja w ciągu pierwszego roku miałem osiem kontroli sanepidu i dwie kontrole urzędu skarbowego. Wszystko było z donosu pana Trzaskowskiego po to tylko, żeby mi uprzykrzyć życie. Kontrole nie miały zupełnie racji bytu. Na wszystkich drogach prawnych próbował mnie już zlikwidować -mówi sklepikarz.

Ludwik Trzaskowski: -Nie daruję tego!

 

Nikt nie ma żadnych zastrzeżeń za wyjątkiem tego jednego człowieka. Zgłaszane to było do wszystkich organów. Metraże, które uchwalone zostały uchwałą rady gminy są zachowane -zapewnia Szymon Woźniak.

Widzę, że w tym kraju nie mam już do kogo iść. Zostały tylko najwyższe władze. Tutaj nie można nic załatwić. Mamy całkiem bezprawie w tym kraju -twierdzi skarżący.

Właściciel sklepu znajdującego się w pobliżu kościoła i szkoły wyjaśnia, że piwa kupionego w jego sklepie nie można spożywać na miejscu. –Dbam o to, żeby był spokój i cisza. Piwo nie jest u mnie eksponowane. Tylko ten kto wie i zapyta to kupi -tłumaczy.

Marek Pyza twierdzi, że zachowanie okolicznego sklepikarza spowodowane jest konkurencją. Ludwik Trzaskowski zaś zdecydowanie temu zaprzecza. –Co tu ma konkurencja do tego jak ktoś łamie prawo? My możemy sobie konkurować w taki, czy inny sposób, ale prawa nikt nie może łamać -wyjaśnia.

Ja to wszystko zawiozę do Warszawy do policji głównej, a jak nie to do MSW, gdzie tylko będę mógł i nie popuszczę, bo żeby każdy tak sobie olewał to jest coś niemożliwego. Nie daruję tego -przekonuje Ludwik Trzaskowski.

komentarze »
  1. Ludwik 3 maja 2013 12:33 - Odpowiedź

    Ludwik – typowy polaczek, zazdrości drugiemu. Ja bym na Twoim miejscu do Watykanu z tym poszedł. Nie umiesz konkurować, szukasz monopolu we wsi.

  2. ludwik 6 września 2013 10:44 - Odpowiedź

    Ale pajac z tego Ludwika. Typowy polski pieniacz. Piana z pyska leci że ktoś ma coś lepszego jak on. Nie rozumiem jak można komuś tak uprzykrzać życie. Juz niech da sobie spokój…

  3. klijent 13 października 2016 11:23 - Odpowiedź

    Człowieku a czego on może zazdroscic Panu Pyzie tego brudu ktory ma w sklepie i koło niego??? Nierozumie jak można pisać ze sie ma piwo legalnie skoro Pan Pyza twierdzi ze ma pochowane i kupuja ci co wiedza….skoro piwo jest legalnie to sie go wystawia na półki i sprzedaje sam pan sie wkopuje…i niech Pan sie odczepi od porzadnych ludzi ciezko pracujacych a niech Pan sie wezmie lepiej za siebie i da sobie spokój z wypisywaniem głópot

  4. klijent 13 października 2016 12:20 - Odpowiedź

    Człowieku czego on ma ci zazdrościć tego brudu w sklepie i koło niego….!??? Skoro masz piwo legalnie to się wystawia do na półki i sprzedaje a nie chowa sam się człowieku wkopujesz…Masz wszystko nielegalnie dzięki swojemu tatusiowi …a Pieni to się Pan Marcin jak śpiewa psalm na kacu w kościele

Napisz komentarz »