Aktualności, Sport

Kozieniczanie zrewanżowali się SPS-owi 4 CV

Opublikowano 18 stycznia 2016, autor: Łukasz Strachota

Garwolińskim siatkarzom nie udało się po raz drugi pokonać KKS-u Kozienice. SPS 4 CV przegrał na własnym parkiecie 0:3

Kozieniczanie zrewanżowali się SPS-owi 4 CV

Siatkarze z Kozienic przyjechali do Garwolina w bojowych nastrojach. Podopieczni Marka Grzelczaka chcieli zrewanżować się za ubiegłotygodniową porażkę we własnej hali. Zgodnie z zasadą, że zwycięskiego składu się nie zmienia, trener gospodarzy zamierzał postawić na tych samych zawodników, co w pierwszym starciu z KKS-em. Tuż przed rozpoczęciem meczu musiał jednak zmienić swój plan, ponieważ na czas nie dotarł Krzysztof Zawisza. W efekcie na atak przesunięty został Tomasz Rosłaniec, a na przyjęciu z Krzysztofem Kisielem zagrał Jakub Skrajny.

 

Drugą partię przegrali 35:37

 

Na początku pierwszej partii, garwolinianie podbili kilka piłek, co pozwoliło im na wypracowanie przewagi (5:1). Przyjezdni przez długi czas nie potrafili znaleźć sposobu na zatrzymanie fenomenalnie spisującego się w ataku Rosłańca. Niestety sprawnie funkcjonująca maszyna zacięła się. Po przerwie na żądanie, którą przy stanie 16:11 wziął Marek Grzelczak, kozieniczanie wygrali pięć akcji z rzędu. Chwilę później gospodarze odskoczyli na dwa punkty, ale rywale natychmiast odrobili straty. W końcówce więcej spokoju zachowali goście. Po skutecznym bloku na Jakubie Skrajnym, KKS prowadził 23:22. W kolejnej akcji piłkę w aut wyrzucił Tomasz Rosłaniec. Przyjezdni wykorzystali drugą piłkę setową, a ich zwycięstwo skutecznym atakiem z lewego skrzydła, przypieczętował Karol Fryszkowski.

Najwięcej emocji zawodnicy dostarczyli kibicom w drugiej partii. Przez większą część seta żadna z drużyn nie potrafiła odskoczyć rywalom. To w końcu udało się SPS-owi. Najpierw punktową zagrywką popisał się Jakub Skrajny. Swoje zadanie w polu serwisowym, bardzo dobrze wykonał również Łukasz Trzmielewski. Po skutecznym bloku Mateusza Poredy, przewaga gospodarzy wzrosła do trzech punktów (20:17).

Niestety, podobnie jak w pierwszym secie, szybko ją roztrwonili. Po ataku w siatkę Tomasza Rosłańca, było 24:22 dla KKS-u. Garwolinianie wybrnęli z trudnej sytuacji i doprowadzili do gry na przewagi. Obie drużyny miały kilka okazji do zakończenia seta. Ostatecznie na swoje konto zapisali go goście, którzy wygrali 37:35.

 

Błąd sędziego w końcówce trzeciego seta

 

Od początku trzeciego seta, drużyny prowadziły wyrównaną walkę. Co prawda w pewnym momencie przyjezdni odskoczyli na trzy punkty (16:19), ale garwolinianie szybko odrobili straty (20:20). Wpływ na końcowe rozstrzygnięcie miała błędna decyzja sędziego. Przy stanie 22:21 dla KKS-u, skutecznie zaatakował Rosłaniec. Sędzia uznał jednak, że piłka wylądowała poza boiskiem. Drugi arbiter sugerował mu, by powtórzyć akcję. Ten jednak nie zmienił swojej decyzji. W tej sytuacji goście wyszli na dwupunktowe prowadzenie, którego nie oddali już do końca.

-Zawodnicy z Kozienic wiedzieli, że nie będzie lekko. Widać było to po ich zachowaniu, po ostatniej akcji meczu. Cieszyli się, jakby wygrali ze Skrą Bełchatów. Podeszli do tego spotkania bardzo ambicjonalnie. Chcieli nam udowodnić, że nasze ubiegłotygodniowe zwycięstwo było przypadkiem. Jak pokazał ten mecz, tak nie było. W każdej partii, o zwycięstwie decydowała końcówka. Zabrakło nam doświadczenia. Uważam, że w tym meczu powinniśmy zdobyć przynajmniej punkt -mówi nam trener SPS-u, Jakub Sokołowski.

 

Kozieniczanie zrewanżowali się SPS-owi 4 CV


 

SPS 4 CV Garwolin – KKS Kozienice 0:3

(23:25, 35:37, 22:25)

SPS 4 CV: Grabowski, Poreda, Wilki, Kisiel, Skrajny, Rosłaniec, Ozimek (l) oraz Trzmielewski, Harazim


 

Napisz komentarz »